Kaja Piaścik
TWÓJ CZŁOWIEK
Dobrze znasz tę przestrzeń.
Znasz odległość między każdą z tych ścian. Dywan w sypialni i pudełko przy kaloryferze. Szafę, w której lubisz czasem siedzieć.
Krok za krokiem obchodzisz każdy kąt, zostawiając ślady łap w warstwie kurzu na podłodze.
Nie było cię tu od jakiegoś czasu. Od pierwszego Głośnego Dnia, po którym przyszła Głośna Noc. Pamiętasz, że zdarzały się wcześniej Głośne Noce, ale to był pierwszy raz, gdy nieznośny hałas ciągnął się tak długo. Pierwszy raz, gdy twój Człowiek bał się tak bardzo jak ty.
Potem był chłód i długa droga, którą obserwowałaś z ciasnego transportera. Nowe miejsca, dziwne zapachy i mnóstwo nieznanych ci Ludzi.
Nawet ich słowa brzmiały jakoś inaczej, ale mówili do ciebie łagodnymi głosami, więc pozwalałaś im czasem podrapać się za uchem.
Teraz jest cicho, a wszystko wokół ciebie mówi ci – dom.
Ale musisz przyznać, że od rana minęło dużo czasu, a sama możesz co najwyżej nałapać sobie much.
– Jeść? – pytasz.
– Miau. – Zawsze bawi cię, gdy Człowiek odpowiada ci twoimi własnymi dźwiękami. – Wiem, wiem, ja też się cieszę. A ty pewnie jesteś głodna, co?
Tęskniłaś za tym.
Tęskniłaś też za poobiednią drzemką na parapecie, bo lubisz kątem oka widzieć Człowieka sennie snującego się po mieszkaniu, gdy się czasem przebudzisz. Lubisz zasypiać z powrotem do dźwięków jego ruchów.
Gdy następnym razem otwierasz oczy, twój Człowiek leży na kanapie, rozciągnięty niemal jak ty sama. Wstajesz więc, jednym susem zeskakujesz na podłogę i zaraz potem jesteś już obok niego, szukając sobie miejsca na skrawku wolnej przestrzeni.
Teraz znowu ty możesz go chronić, jak robiłaś to przed Głośnymi Dniami.
Ostatnio to on pilnował, byś była bezpieczna i byś miała co jeść. Nie zostawił cię przez cały ten czas.
Wiesz, że masz szczęście, jakiego wielu innych nie miało – nasłuchałaś się przecież płaczu zgubionych i porzuconych.
W zamian dbałaś o Człowieka i pocieszałaś go, jak mogłaś. Słuchałaś jego drżącego serca, gdy trzymał cię blisko w czasie Głośnych Dni i później, wśród obcych Ludzi o dziwnej mowie.
Ale od dzisiaj… Od dzisiaj znów będziesz przeganiać stojące czasem za oknami zmory i pilnować, by żadne straszydła nie prześlizgnęły się nocą przez szczelinę pod drzwiami.
Podwijasz łapy pod siebie i skupiasz się na cieple bijącym od Człowieka, na jego miarowym oddechu.
Wróciliście do domu.
* * *
https://pomagam.pl/zwierzakiukrainy
* * *