Alicja Trubas
błękitnym tuszem na pożółkłym papierze
kreślisz kwiatki zwierzątka koślawe chatki
rodzeństwo z zachodu chce wziąć cię do domu
bez przemocy
w dwudziestym pierwszym wieku już
mamy dość zaborczej toksycznej rodziny
pleciesz wianek rozdzielasz wstążeczki nucąc
piosenki których nie rozumiemy
mówisz
ja jestem w domu
to ja jestem u siebie
mamy te same długie warkocze chusty
kwieciste na plecach i wianki na głowie
siostra na wschodzie jest śmiertelnie chora
nikt już jej nie pomoże
tylko ludzi nam szkoda
płacze mateczka i ginie jej płacz
nawet tajga szepcze
Слава Україні
* * *